|
|
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| Aktualności trasy nr 1 OWRP 2019 - relacje nadsyła Stanisław Łuć Fotografie w relacji wykonali: Stanisław Łuć, Lidia Stacherska, Małgorzata Litwin, Kazimierz Hałas, Konrad Majewski
2019-07-06 22:32 Sobota, 6 lipca. Po kilku dniach samochodowej, rodzinnej przygrywki dotarłem wreszcie do Złocieńca, gdzie po krótkich poszukiwaniach odnalazłem miejsce pierwszego noclegu trasy pierwszej tegorocznego OWRP. Przy szkole podstawowej, z ubogim - niestety - węzłem sanitarnym. Rozstawienie namiotu poszło szybko (nie zapomniałem od zeszłego roku), a po powitaniu kierownika trasy i zarazem Komandora oraz po przyjęciu materiałów rajdowych, nastąpiła seria powitań z dawno nie widzianymi przyjaciółmi. Pierwsza odprawa i pierwszy posiłek serwowany przez organizatorów: pyszna, rozgrzewająca zupa gulaszowa. Pokropił lekki deszcz, było chłodno ale to nie mogło przeszkodzić długim rozmowom.
Pierwsza odprawa
| 2019-07-07 9:00 7 lipca, niedziela. Noc była zimna. Bardzo zimna. Włożyłem prawie wszystko co miałem. Ranek wstał wietrzny i pochmurny. Wieje grozą.
Poranna krzątanina
| 2019-07-07 22:00 7 lipca, niedziela. Cały dzień był zimny ale szczęśliwi zaczęło padać dopiero wieczorem. Trasa w większości prowadząca przez lasy, częściowo nad jeziorami. Nocleg zresztą też nad jeziorem - zatoką Drawskiego. Wilgoć na trawie i w powietrzu nie zachęcała do zajęć towarzyskich, ognisko zostało odwołane.
Na trasie w Głęboczku
Nareszcie camping
| 2019-07-08 22:15 Poniedziałek, 8 lipca. Pogoda nas nie rozpieszcza. Wprawdzie rano było dość spokojnie, ale silny wiatr wnet napędził deszczowe chmury. Pierwszy odcinek do Siemierowa był dość łatwy, a w tutejszym pałacu czekały nas różne atrakcje z kawą włącznie. Na przemian w deszczu i słońcu doszliśmy do Czaplinka. Nocleg przy szkole. Dojeżdżają kolejni znajomi, jest nas coraz więcej. Pierwsze ognisko - szkoda, że bez gitary.
Jak grzyby po deszczu
Spotkanie na szlaku
Wieczorna odprawa
Laureaci pierwszego konkursu krajoznawczego
| 2019-07-09 6:15 W poniedziałek wieczorem w naszym podobozie nastąpiło uroczyste wręczenie śliniaków osobom najbardziej zdziecinnałym (według WHO - wiek podeszły).
:)
| 2019-07-09 22:08 Wtorek, 9 lipca. Około trzeciej nad ranem spadł deszcz, żebyśmy nie zapomnieli jak się zwija mokre namioty. Potem jednak było już spokojnie, a temperatura osiągnęła niespotykany wcześniej poziom 18 stopni. Trasa nie była długa ale przez parę kilometrów prowadziła ruchliwą szosą. Najciekawszy był zamek Drahim położony na przesmyku między jeziorami. W jego cieniu zjedliśmy rybkę i wkrótce dotarliśmy do Kluczewa, gdzie na miejscowym boisku rozbiliśmy obóz. Wieczorem zostaliśmy ugoszczeni przez miejscowe gospodynie pysznymi gołąbkami. Odbył się też kolejny konkurs krajoznawczy, a o zmierzchu większość pojawiła się na ognisku.
Zamek Drahim
Jaskółczęta
| 2019-07-10 22:00 Środa, 10 lipca. Nocny deszcz dostarczył nam tym razem nie lada atrakcji. Rano okazało się, że w dachu naszej rewelacyjnej składanej wiaty, (której nam wszyscy zazdroszczą), zebrała się spora porcja wody - rzecz nie do pogardzenia wobec braku dostępu do wody bieżącej. Mieliśmy więc namiastkę prysznica. Jeśli chodzi o trasę, to był to najpiękniejszy odcinek wiodący przez Dolinę Pięciu Jezior i Wilcze Jary do Połczyna Zdroju. W parku zdrojowym uwieńczyliśmy wędrówkę pysznym obiadem i jeszcze pyszniejszym deserem. Nocleg przy szkole, niestety pogoda ładna przez cały dzień, znowu się zepsuła i teraz znowu pada.
Poranna toaleta
Wilcze Jary
Pyszny deser
Nasz obozowy poeta - Mecenas
| 2019-07-11 23:10 Czwartek, 11 lipca. Dzień wstał słoneczny! Było na tyle ciepło, że większość z nas zdecydowała się na krótkie spodnie. Po raz pierwszy na tym rajdzie temperatura przekroczyła 20 stopni. Jeden z najdłuższych odcinków: 29 km. Zdecydowaliśmy skrócić trasę na rzecz bliższego poznania Połczyna i parku zdrojowego, który okazał się uroczy. Odwiedziliśmy też miejscowy browar. Na szlaku po raz pierwszy spotkaliśmy Parsętę - rzekę, którą ponownie zobaczymy w Kołobrzegu. Na odprawie wieczornej odwiedził nas burmistrz Tychowa, widać, że lokalne władze przywiązują wagę do naszego rajdu.
Park zdrojowy
Deptak w Połczynie
Przy wieczornym ognisku
| 2019-07-12 18:10 12 lipca, piątek. Chociaż noc była bardzo zimna (9 stopni), to ranek ucieszył nas słońcem. Trzeba było raźno się zbierać, bo sporo kilometrów, a jeszcze atrakcje po drodze. Najpierw miejsce noclegu - Tychowo z największym głazem narzutowym w Polsce i pięknym murowano-drewnianym kościołem, potem las w okolicach Podborska, gdzie stacjonowała kiedyś jednostka armii radzieckiej. W dawnym podziemnym magazynie, w którym trzymano kiedyś głowice nuklearne, obecnie mieści się Muzeum Zimnej Wojny. Najciekawsze są oczywiście pozostałości radzieckich instalacji.
Makieta głowicy nuklearnej
Przed posowieckim magazynem
Głaz Trygław
| 2019-07-12 23:10 Wieczorem czas niespodzianek. Odwiedził nas przewodniczącz Komisji Turystyki Pieszej - Marcin Czerwiński. Dojechali też kolejni uczestnicy, wśród nich oczekiwani przez nas Mariola i Konrad. Poszła też plotka, że trasę nr 2 odwiedził pan Andrzej Duda, ale czy można wierzyć plotkom?.
Karlino - Wyspa Biskupia
Karlino - fontanna strażaków
Pomnik Czesława Niemena w Białogardzie
| 2019-07-13 20:10 Sobota, 13 lipca. Wreszcie cieplejsza noc. Rano zbieramy się z basenu i ruszamy zwiedzać Białogard. Najcenniejszym zabytkiem jest gotycki kościół mariacki, poza tym brama wysoka i trochę kamieniczek. Miasto sprawia na nas wrażenie zaniedbanego. Kolejne miasto na trasie to Karlino pamiętne z pożaru ropy w latach 80-tych. Przypomina o tym fontanna z postaciami strażaków. Ciekawy jest też gotycki kościół i zabytki na Wyspie Biskupiej. Droga do Wrzosowa dłuży się - nie zgadza się z przebiegiem szlaku, ale na mecie czeka poczęstunek: grochówka i ciasto..
Lapidarium
Nad Parsentą
Przez las
| 2019-07-14 22:10 Niedziela, 14 lipca. Słoneczko osuszyło namioty z porannej rosy. Z Wrzosowa trasa prowadziła pięknymi lasami, czasami pojawiającym się szlakiem czerwonym. Aleją kasztanową doszliśmy do mostu na Parsęcie. Gdzieś za drugim mostem minęliśmy prehistoryczne kurhany (nie wiedząc o nich), a potem odpoczywaliśmy we wsi Bardy. Za wsią skromna strzałka z napisem "Lapidarium" wskazała grupę starych drzew pośród pól. Okazało się, że jest tam stary cmentarz ewangelicki ze współczesnym pomnikiem poświęconym zmarłym mieszkańcom tej ziemi. Nocleg w Czerninie, przy szkole, chociaż część uczestników zdecydowała się na rozbicie namiotów na cmentarzu przykościelnym. Kościół gotycki z dość skromnym wyposażeniem. Wieczorem kolejny poczęstunek: chlebek z masłem i rozmaitymi pysznymi dżemami.
Tam jest piękna droga. Pani będzie zadowolona.
| 2019-07-16 22:30 Poniedziałek, 15 lipca. Większość uczestników zdecydowała się na podjechanie do Kołobrzegu i poświęcenie większej uwagi temu miastu. Tym bardziej, że tego dnia można było zwiedzić bezpłatnie Muzeum Oręża Polskiego. Poza tym oczywiście katedra ze wspaniałym widokiem z wieży, no i obowiązkowy spacer nad morzem. Trochę kłopotu przysporzyły nam warunki sanitarne na obozowisku: w jednym koedukacyjnym pomieszczeniu trzy umywalki, dwa "oczka" i dwa prysznice bez zaslonek. Dzięki niezawodnemu Wojtkowi udało się jednak zrobić zasłonki, co ułatwiło korzystanie z tego luksusu.
Poznajecie??
Widok z katedralnej wieży
Nasze obozowisko
| 2019-07-17 23:00 Wtorek, 16 lipca. Wreszcie dzień bez zwijania namiotów. Dziś zwiedzamy Kołobrzeg. Miasto pełne wczasowiczów, kuracjuszy i turystów. Spacerujemy po parku, idziemy do portu i oczywiście na rybkę. Pokonujemy tradycyjną trasę od latarni morskiej promenadą do molo. Jest silny wiatr, ale wszędzie tłumy, niektórzy nawet się kąpią. Wracamy na obozowisko poganiani gwałtownym deszczem i resztę dnia odpoczywamy pod naszym "Pavulonem". Jeszcze tylko spacer na zachód słońca...
Chociaż temat oklepany ale zachwycający
| 2019-07-18 08:00 Środa, 17 lipca. I znowu zwijanie obozu i wymarsz na szlak. Tym razem trzeba przejść przez cały Kołobrzeg z zachodu na wschód (można podjechać autobusem), a potem wzdłuż brzegu morza przez zatłoczone Ustronie Morskie do Gąsek. Nocleg na przyjemnym prywatnym polu namiotowym. Tylko do sklepu daleko.
Nasz "Pavulon". Wielu go nam zazdrości.
Zwijamy obóz...
| 2019-07-19 17:00 Czwartek, 18 lipca. Z Gąsek przez Mielno do Łaz. Trasa nadmorska, częściowo prowadząca brzegiem morza, co jest bardzo wyczerpujące: albo nogi grzęzną w suchym piasku, albo idzie się po mokrym, ale wtedy idzie się wzdłuż pochyłości - jedna noga zawsze jest wyżej. Do tego w pobliżu każdej z mijanych miejscowości trudno przejść między tłumami plażowiczów. Za to nie brakuje punktów gastronomicznych. Wreszcie za Mielnem trochę spokojniej. Pokonujemy ujście Kanału Jamneńskiego i już blisko do Łaz. A tutaj spotkanie z kolegami z trasy nadmorskiej. Wieczorem ognisko z nutką nostalgii - zbliża się czas pożegnań.
Uroki nadmorskich kurortów
Wieczorem zamiast letników opanowują ulice dziki
| 2019-07-19 23:00 Piątek, 19 lipca.
Ostatnia trasa do Koszalina prowadziła wzdłuż brzegów jeziora Jamno. Kilka miejscowości z zabytkowymi kościołami. spieszymy się jednak na metę, bo to i egzamin i poczęstunek (już ostatni), no i oficjalne zakończenie. Jeszcze tylko runda honorowa wokół stadionu Gwardii w poszukiwaniu wejścia i rozbijamy ostatni obóz. Znów seria spotkań z przyjaciółmi z innych tras. Dopiero dziś pogoda staje się naprawdę letnia i słońce pali nas na płycie boiska.
Zakończenie odbywa się na hali sportowej: przybył prezes PTTK - Jerzy Kapłon i prezydent Koszalina, bohaterami są jednak organizatorzy, którym gorąco dziękujemy za trud włożony w organizację i sprawne przeprowadzenie całej imprezy.
| 2019-07-20 21:00 Sobota, 20 lipca.
Dopala się ognisko rajdowe. Powoli ubywa namiotów i ludzi. Jeszcze nieoczekiwania wizyta znajomych z dawnych OWRP zwanych ?Gamoniami?, jeszcze zwiedzanie Koszalina, posiedzenie Komisji Turystyki Pieszej i... w drogę do domu!
Do zobaczenia w przyszłym roku na Opolszczyźnie!
|
| | | | | | | | |
| |
| | | | | | | |
|